Biorąc pod uwagę skalę miast występujących we Francji, to Vallauris będzie miastem, a raczej miasteczkiem dosyć skromnym. Coś na kształt irlandzkiego Mulllingar czy Pszczyny na Śląsku. Nie jest wielkie, ale ciekawe – dla niektórych może nie na tyle, aby codziennie w nim przebywać i je z rumieńcami na twarzy eksplorować, ale inni, szczególnie ci z artystyczną duszą, z całą pewnością będą się po nim przechadzać z otwartymi oczyma. Tak czy siak na krótką, parogodzinną wizytę jest jak znalazł. Chcieliśmy zobaczyć jak najwięcej, więc gdy tylko pojawiła się okazja na wyjazd poza granice Cannes, to bez szemrania z niej skorzystaliśmy. Vallauris? Wizytujemy! Czytaj Dalej
Kategoria - Podróże po Świecie
Bez wyroku, bez tożsamości, bez policyjnych archiwów, niezauważany, pozbawiony wolności przez 34 lata, zdany na łaskę innych – człowiek przyodziany w maskę na twarzy, której praktycznie w ogóle nie zdejmował, część swojej odsiadki spędzał w forcie na Wyspie Świętej Małgorzaty. Fort Royal jest najsłynniejszą atrakcją turystyczną większej z wysp Leryńskich, przyciągający do siebie turystyczną gawiedź, potrafiący przenieść w przeszłość i zapoznać z bogatą historią tego regionu. Świetnie zachowany i regularnie pielęgnowany jest nieskazitelnym pomnikiem historycznym, doskonale ukazującym burzliwy okres 17 wieku. Czytaj Dalej
Będąc w Cannes, szczególnie w okresie Festiwalu Filmowego dość trudno o spokój. Jeśli ktoś w tym czasie zamarzyłby sobie o ucieczce z miejskiego zgiełku, o po obcowaniu trochę z naturą, po prostu o ciszy, to jest jedno wyjście. Nie trzeba szukać gdzieś daleko za miastem, nie trzeba uciekać i planować wyjazdu na całodniową wycieczkę, wystarczy kwadrans i już będziemy w upragnionej oazie spokoju. Cóż to za miejsce? Zapraszam na Wyspę Św. Małgorzaty… Czytaj Dalej
Jako przedstawiciel gatunku męskiego, od zawsze pasjonowały mnie samochody – z małą poprawką na oglądanie, czytanie a nie w nich grzebanie… Tak jakoś wyszło, że nie połknąłem bakcyla mechaniczno-motoryzacyjnego, choć za kółkiem, na trasie radzę sobie chyba przyzwoicie. W moich samochodowym życiu, dane było mi prowadzić czteroślady, które raczej nie porywają, ot po prostu normalne auta, zwykłego zjadacza chleba. Chciałoby się zasiąść za kółkiem jakiegoś wozu budzącego zmysły, sportowej maszyny, piekielnie mocnej, szybkiej, pięknej… Czy jest na to realna szansa? Na razie niestety pozostaje tylko oglądanie, czy to w telewizji czy gdzieś na ulicy. Czytaj Dalej
Jaka jest najbardziej rozpoznawalna rzecz w Cannes? Bez wątpienia festiwal filmowy. Można powiedzieć, że miasto jest głównie znane właśnie z niego, że spora część turystów przyjeżdża do Cannes ze względu na festiwal. My nie planowaliśmy naszego wyjazdu pod to wydarzenie, prawdę mówiąc natrafiliśmy na nie trochę przypadkiem. Być może gdybym żył lepiej z filmem, to wtedy myślałbym ażeby zjawić się tylko i wyłącznie na festiwal, ale że filmofilem nie jestem, to Festival de Cannes trwał mimochodem, trochę obok, aczkolwiek w pewnym sensie uczestniczyliśmy w tym święcie i byliśmy z niego zadowoleni. Czytaj Dalej
Cannes – mekka sportowych samochodów, ekskluzywnych jachtów, pięknych ludzi, ciepłego morza, starych i klimatycznych uliczek, nowoczesnych sklepów, wystawnych hoteli, palm na ulicach, śródziemnomorskiego klimatu i ogólno pojętego bogactwa. Raj na ziemi? Dla jednych pewnie tak, dla nas była to odskocznia od codzienności, szansa na poznanie innego życia, możliwość zobaczenia paru, na prawdę ciekawych i interesujących miejsc. Zapraszam na pierwszy odcinek z naszej wizyty na Lazurowym Wybrzeżu. Czytaj Dalej
Jak dotychczas moje podróżnicze przygody ograniczają się głównie (z małym wyjątkiem na Ukrainę) do Irlandii. Nie abym narzekał, bo prawdę mówiąc bardzo wiele na Zielonej Wyspie jest jeszcze do odkrycia i najważniejsze, wszystkie te miejsca są urocze, niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju ale ciągnie człowieka gdzieś dalej. W myśl zasady, że jeśli dostanie się palca, to chciałoby się całą rękę… Czytaj Dalej
Symferopol jest stolicą i zarazem największym miastem na Półwyspie Krymskim. To tutaj dociera większość, jeśli nie wszystkie pociągi jadące na Krym. To w tym 340 tysięcznym mieście, dla wielu rozpoczynają się krymskie wakacje, bo właśnie w Symferopolu każdy rozjeżdża się dalej, kierując się w stronę Eupatorii, Sevastopola, Jałty bądź Sudaka. Dworzec kolejowy jest tam okazały, pięknie zdobiony, majestatyczny i największy na całym półwyspie. Nasza z tym miastem przygoda rozpoczynała i praktycznie kończyła się na okolicach dworca – Symferopolu, poza przyjazdem i odjazdem, nie uwzględnialiśmy podczas tej podróży. Czytaj Dalej
Pociągami w moim życiu trochę się najeździłem. Najintensywniej odbywało się to pomiędzy 2001 a 2005 rokiem, kiedy parę razy w roku kursowałem na trasie Katowice-Rudnik nad Sanem. Od czasu wyjazdu na Zieloną Wyspę drastycznie się to zmieniło. Tutaj nie dane mi było jeszcze zadebiutować, w Polsce podczas urlopów również jeździłem tyle co kot napłakał i nie zapowiadało się na zmiany w tym temacie ale na horyzoncie pojawił się wyjazd na Ukrainę, a konkretnie na daleki Krym. Jedyną szansą na dojechanie tam, to skorzystanie z transportu kolejowego i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego gdyby nie fakt, że podróż ta miała trwać …25 godzin. Czytaj Dalej
Wstawanie z łoża o godzinie 4 rano nie jest rzeczą przyjemną i codzienną. Ale czasami trzeba. Dla mnie, osobnika ogólnie żyjącego w zgodzie i harmonii z łóżkowymi czeluściami tak szybkie rozpoczęcie dnia było małym wyzwaniem. No ale szykująca się przygoda nie uznawała wygody, łatwości i wypoczynku, tak więc pobudka w środku nocy była do przełknięcia. Czytaj Dalej