Wrobels

Kibicowanie po Argentyńsku

Piłka Nożna w Argentynie to z całą pewnością coś więcej niż tylko sport. Wiąże się to z niesamowicie bogatą historią piłkarską w tym południowoamerykańskim kraju, z niezliczonymi sukcesami zarówno na niwie klubowej jak i przede wszystkim reprezentacyjnej.

Diego Maradona

Argentyna dała światu niezliczoną ilość futbolowych talentów, które w przerażającej ilości zamieniły się w najjaśniej świecące gwiazdy, w herosów piłki, rozsianych po całym Świecie oraz grających w największych klubach globu (głównie tych ze Starego Kontynentu). Aspekt sportowy to jedna rzecz ale są również inne strony medalu, mniej chwalebne aczkolwiek dla pewnych, że tak powiem społeczności, pociągające i interesujące. Argentyńczycy kochają piłkę nożną bezgranicznie, całym sercem i duszą, są w stanie poświęcić prawie wszystko, piłką niemalże oddychają. Ich fanatyzm jest na prawdę ogromny a jego kulminacja uaktywnia się w 100% podczas spotkań piłkarskich a w szczególności podczas Derby. A Derby w Argentynie są elektryzujące i kipiące emocjami aż do granic możliwości, czasami adrenalina jest aż nazbyt nagromadzona i bardzo często zdarza się, że spotkania zostają przerywane z powodu burd na trybunach. Niewiele trzeba aby takie niezdrowe zamieszanie przerodziło się w regularną bitwę, gorące argentyńskie głowy, buzująca adrenalina i potem bardzo trudno uspokoić rozwścieczonych, w amoku kibiców. Ale jest również inna strona kibicowskiego stylu, mianowicie ta bardziej kolorowa, oflagowana z dużą ilością pirotechniki. Jednym słowem: ULTRAS, w Argentynie na bardzo wysokim poziomie. Wszystko co kibicowsko najciekawsze dzieje się w stolicy kraju – Buenos Aires. W obecnych rozgrywkach stolicę reprezentuje aż 7 klubów:  Argentinos Juniors, Boca Juniors, Huracán, River Plate, San Lorenzo, TigreVélez Sársfield. Ogólnie w Buenos Aires profesjonalnych klubów zarejestrowanych jest aż 24! Oczywiście poza stolicą dzieje się również wiele ciekawego, warto wspomnieć o kilku meczach derbowych, w których to aż kipi z obopólnej nienawiści i chęci ogrania lokalnego rywala. I tak mamy:

  • Derby Rosario (Newell’s Old Boys – Rosario Central),
  • Derby Cordoby (Belgrano – Talleres) oraz (Instituto de Córdoba – Racing de Córdoba)
  • Derby La Platy (Estudiantes de La Plata – Gimnasia y Esgrima La Plata)
  • Derby Santa Fe (Colón de Santa Fe – Unión de Santa Fe)
  • Derby Tucumán ( San Martín de Tucumán – Club Atlético Tucumán)

Oprócz wyżej wymienionych mamy 3 mecze derbowe, które odbywają się w Buenos Aires i które są zaliczane do najważniejszych w kraju:

Superclásico – radość, przemoc, podniecenie, agresja…

Szczególnie trzecie zestawienie budzi szacunek, przeogromną historię i ogólnoświatowy podziw. W Argentynie mecze pomiędzy Boca a River to świętość. Fani La Doce/Dwunasty zawodnik (Boca) wywodzą się z argentyńskiej klasy pracującej natomiast Los Borrachos del Tablon/Pijaki z trybun (River) to zamożniejsze klasy społeczne. Szacuje się, że 40% wszystkich kibiców w Argentynie kibicuje Boca Juniors z kolei 30% trzyma za River Plate. Patrząc ze strony stricte sportowej to obaj wielcy rywale są praktycznie suwerenami w lidze argentyńskiej, w całej historii najwięcej Mistrzów wywalczyło River (33), natomiast Boca plasuje się na drugim miejscu (23). W bezpośrednim starciu gigantów sprawa wygląda następująco: 185 ligowych gier, 67 zwycięstw Boca, 61 tryumfów River i 57 remisów. Najwięcej meczy w Superclasico rozegrał Reinaldo Merlo (River/ 42), tuż za nim jest legendarny bramkarz, który w swojej długiej karierze występował zarówno w River jak i w Boca – Hugo Gatti (38), na kolejnych miejscach są Silvio Marzolini (Boca/ 37), Angel Labruna (35/ River) oraz Roberto Mouzo (Boca/ 35). Najwięcej goli zdobyli: Angel Labruna (16/River), Oscar Mas (12/River), Paulo Valentim (12/Boca) i Carlos Manuel Morete (9/River) Kto lepszy kibicowsko? Trudno wyłonić zwycięzcę, niby więcej kibiców ma Boca ale wydaje mi się, że zaangażowanie i fanatyzm obu jest porównywalny. Zależy też gdzie rozgrywany jest mecz. Żółto-Niebiescy pochodzą z portowej dzielnicy La Boca, gdzie znajduje się ich słynny stadion La Bombonera z kolei Milionerzy z River grają na El Monumental, który mieści się w dzielnicy Belgrano. Odległość dzieląca te dwa wielkie kluby to około 15 kilometrów i podczas każdych derby pokonywana jest pieszo. Za każdym razem drużyny grające na wyjeździe mogą liczyć na kilkutysięczne armie swoich wiernych fanów. Od początku lat 90 tych obowiązuje zasada i tradycja, że fani zwycięskiej ekipy plakatuje i maluje miasto ośmieszając rywala, drudzy natomiast nie maja prawa nic zrobić i muszą tę gorzką pigułkę przełknąć i przyjąć z honorem.

Podczas meczy rozgrywanych na La Bombonera najzagorzalsi fani Boca ( przydomki to m. in.: Xeneizes,La Doce, Los Bosteros) siedzą na dwupiętrowej trybunie Barra Brava, z kolei fani River oglądają Superclasico z przeciwległej strony stadionu. Słynny stadion, noszący również nazwę (oficjalną) Estadio Alberto J. Armando jest bardzo specyficzny, jego prostokątny kształt przypomina bombonierkę (La Bombonera) i wygląda jak gdyby nie został dokończony. Trybuna główna jest chyba jedyna taka na świecie, całkowicie inna od reszty, podobna do mieszkalnego bloku, z licznymi lożami i w porównaniu z pozostałymi trzema, mała i niepozorna. Generalnie trybuny są bardzo strome i aż 17,077 (z 57,395) miejsc jest stojących oraz nie posiadających zadaszenia. Ciekawostką jest to, że mająca na stadionie swoją reklamę Coca-Cola, z reguły w kolorach czerwono-białych tym razem jest żółto-niebieska, tak aby nie przypominała barw największego rywala. Udając się na Estadio Monumental mamy przeciwieństwo: 65 tysięczny obiekt jest owalny, również bez dachu, z lekkoatletyczną bieżnią co sprawia, że odległość trybun od boiska jest troszeczkę większa. Oprócz River, na El Monumental swoje mecze rozgrywa reprezentacja Argentyny, a kiedy na boisku gra River, to fani tego klubu stoją na Hinchada Popular/Najtańsza trybuna, w sile 15 tysięcy.

Superclasico to kwintesencja argentyńskiego kibicowania, każdy szczególnie kibic rodem z Europy marzy aby któregoś dnia znaleźć się na tym szalenie emocjonującym meczu. Jednak nie jest to takie proste jakby się mogło wydawać… Zdobyć bilet w dniu meczu w kasach stadionu La Bombonera jest praktycznie niewykonalne. Można zaopatrzyć się u koników, jednak ceny są horrendalne a i miejsca na trybunach średnio interesujące. Najłatwiej być socios klubu, wtedy płaci się stosunkowo mało i ma się pewność, że takie derby bezproblemowo się obejrzy. Odchodząc trochę od Superclasico nie wolno zapominać o innych meczach, bo dzieje się bardzo dużo i to praktycznie każdego dnia. W samej tylko stolicy, biorąc pod uwagę wszystkie rozgrywki jeśli by się postarać to praktycznie codziennie można coś oglądnąć: czy to ligi argentyńskie, czy to Copa Libertadores (wiosna) i Copa Sudamericana (jesień). Większość ekip ma pojęcie ultrasowskie i na większości meczy jest ciekawie, głośno i kolorowo. Oprócz bezustannego, specyficznego śpiewu cechą charakterystyczną są wielkie szarfy rozwieszane pionowo na trybunach, są ogromne sektorówki, tysiące serpentyn i konfetti, balony, parasole a także spora ilość pirotechniki. W Primera Division przychodzi dużo kibiców, o to przykładowa kolejka rozegrana w październiku 2009 roku:

Newells (29.000) 1-0 Racing (2.200)
Atlético (24.000) 1-2 Vélez (500)
Godoy Cruz (11.000) 1-2 Estudiantes (500)
Gimnasia LP (17.000) 0-1 Banfield (2.500)
San Lorenzo (17.000) 3-2 Arsenal (200)
Huracán (14.500) 1-0 Central (2.000)
Independiente (31.000) 3-2 Colón (2.500)
Boca (28.000) 3-0 Chacarita (2.700)
Lanús (9.000) 4-0 Tigre (1.000)
Argentinos (9.000) 1-2 River (7.500)

Nie dość, że gospodarzy średnio ponad 20 tysięcy, to jeszcze goście jeżdżą w bardzo przyzwoitych ilościach. Takie liczby usadowiłyby ligę argentyńską w czołówce lig europejskich. A jeśli idzie o ultras, to nie wiem czy nie było by to numer 1. Dla chcących poczuć ten kibicowski klimat polecam  filmik: KLIK!

Fani Independiente Buenos Aires

Drugim co do wielkości meczem derbowym w Argentynie to potyczka Independiente – Racing (Derby Avellaneda). Wrogość i nienawiść kibiców obu klubów jest ogromna, siedziby jednych i drugich dzieli zaledwie 300 metrów. Nie rzadko zdarza się, że podczas tych słynnych derby dochodzi do zamieszek na trybunach. Kibice są przekonani, że w ten sposób pomagają swojej drużynie, gdy ona przegrywa i w momencie burd, mecz zostaje przerwany… Independiente to 3 najbardziej utytułowany klub w Argentynie, mając na koncie 14 mistrzostw oraz 7 tytułów Copa Libertadores. Aktualnie swoje mecze domowe rozgrywają na stadionie Huracanu, gdyż ich obiekt jest przebudowywany. Natomiast Racing jest jednym z  ,,wielkiej piątki” klubów argentyńskiej piłki nożnej. Kilka fotek obu ekip:

Barra Bravas – Dzielne Gangi

Barra Bravas to coś na kształt europejskich grup chuligańskich. Tyle, że argentyńskie Dzielne Gangi nie skupiają się tylko i wyłącznie na bijatykach. To prawdziwe organizacje, mające niewyobrażalny wpływ na to co dzieje się w klubach. W Europie jest to prawie nie do pomyślenia, aby klub wspierał swoich chuliganów, a w Argentynie i owszem. Osiągnęli oni taką władzę, że przejęli kontrolę nad wszystkimi strukturami futbolu. Nikt nie wierzy, że uda się ich ujarzmić, nikt nie wierzy, że uda się opanować wszechobecną przemoc, działającą w piłce argentyńskiej. Barra Bravas powstały w latach 70-tych ubiegłego stulecia i na początku nie były one związane z futbolem, chodziło bardziej o rywalizację w różnych dziedzinach życia, walczono o  zyski i strefy wpływów. A nienawiść była kierowana głównie w stronę władzy i policji. Obecnie dzieje się tak, że Barra Bravas wykonują z polecenia klubów ,,brudną robotę” są wspierani finansowo, dostają pieniądze zarówno od działaczy jak i samych piłkarzy. Większość klubów w Argentynie to stowarzyszenia i tym sposobem, Barra Bravas  wystawiają swoich kandydatów i często są oni wybierani przez socios do klubowych struktur i mogą podejmować ważne decyzje. Jeśli idzie o chuligankę to głównymi arenami walk są otaczające miasto autostrady, nie rzadko również dzieje się to na stadionach (m. in. z policją). Podobnie jak w Turcji, argentyńscy chuligani używają noży a zdarza się także, że broń palną. Bywało, że kibice ginęli w walkach, dochodziło wtedy do odwetów i spirala przemocy cały czas się nakręcała. Są plany aby skutecznie walczyć z agresją kibiców, jednak nikt w to specjalnie nie wierzy, nawet policja nie za bardzo chce rozmawiać na temat Barra Bravas. Zresztą w samych organizacjach kibicowskich panuje swoista zmowa milczenia, wszystko owiane jest tajemnicą i komuś z zewnątrz nie dane jest wejście do tego półświatka.

Argentyna nie jest bogatym krajem, w wielu miejscach panuje nędza, która w pewien sposób jest przyczyną agresywności wśród kibiców. To wszystko pomieszane z gorącym, południowym temperamentem daję mieszankę wybuchową. Dla ludzi nie mających zbyt wiele futbol jest wszystkim, staje się odskocznią od trudnej codzienności, jest religią kultywowaną ze wszystkich sił, całym sercem i duszą. I tego się nie da wykorzenić. W Argentynie chcą zmian, spokoju na trybunach, według mnie jest to praktycznie nierealne. Dopóki nie poprawi się standard życia w tym kraju zmiany mogą być co najwyżej czysto kosmetyczne. Zresztą założę się, że sami zainteresowani dobrze się czują tak jak jest. Argentyński klimat kibicowania jest niepowtarzalny, przyciąga gości, którzy są ciekawi odmiennej kultury, odmiennego stylu. Jednym z moich marzeń jest podróż w to miejsce i zasmakowanie ultrasowskiej sceny, z tego południowego zakątka globu…

[sporządzając tę opowieść inspirowałem się stronką kibice.net, wikipedią, portalkibica.pl, arkowcy.pl i stronkami zagranicznymi]

O autorze Pokaż wszystkie posty Autor Strony

Cwirek

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *