Ogrom tego miejsca może przytłoczyć. Robi wrażenie. Z jednej strony jest pięknie i spektakularnie ale z drugiej niebezpiecznie i potencjalnie nawet śmiertelnie. Zerka się z góry na dół, patrzy się niemal w nieskończoność. Dostrzegam skały, wydają się strasznie malutkie. Fale suną spokojnie, niczym w zwolnionym tempie, rozbijając się gdzieś w dole o skaliste nabrzeże. I ten stłumiony huk, to wycie Oceanu, ten ryk wody… A przecież Atlantyk dziś taki łagodny, taki zrównoważony, gdzie mu tam do wściekłości, do sztormu? Zlitował się, tak samo jak zlitowała się nad nami Góra Croaghaun, pozwoliła nam na siebie wejść, odsłoniła swoją ukrytą, drugą stronę, ukazała groźniejsze oblicze: wspaniałe, pędzące w otchłań urwiska, przepaści trudne do ogarnięcia…
,,Gościnność to temat na osobny rozdział. Tak, Gruzini są bardzo gościnni, sympatyczni, towarzyscy i lubią Polaków. Jak to się mówi mamy wspólnego wroga, kraj który jednym i drugim wyrządził wiele zła. Zdarza się, że zapraszają do swoich domów na supre czyli ucztę.”
Grubo ponad 2 lata temu zrodził się pewien pomysł. Pomysł, który w ostateczności miał nas zabrać do Gruzji. Była faza planowania, szukania rozmaitych informacji i generalnie było przygotowywanie się do kolejnej fajnej wyprawy. Z czasem niestety wszystko stanęło w miejscu i skończyło się na etapie planów. Jednak w archiwach tych poszukiwań jest pewna bardzo interesująca rzecz, którą warto wydobyć i ją przybliżyć. Czytaj Dalej
–Hej Podróżnicy! Jeśli bylibyście w Dublinie a mnie by jeszcze nie było, to zaczekajcie. Ja prosto z roboty o 21 pojadę. Będę około 22:30. – napisał informacyjnie Adrian.
–Adi, my o 22 wylatujemy. Będziemy o 24 waszego czasu – odpowiedział po fragmencie Daniel.
Adrian trochę się zdezorientował… Czytaj Dalej
Ciemno. Posępnie. Mgliście. Deszczowo. Melancholijnie. Po irlandzku. Wjechaliśmy w tę krainę mroku zupełnie nieświadomi co może nas spotkać. Domowy research przyniósł jako taki pogląd, ale wiadomo, na żywo sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Tym razem było podobnie…
Czytaj Dalej
W hrabstwie Mayo napotkać można całą masę interesujących rzeczy. Z całą pewnością jest to kraina, której pobieżnie oglądać nie wolno. Należy poświęcić trochę czasu, dać jej szansę a ona się odwdzięczy z nawiązką. Doświadczałem tego wielokrotnie i każda z tych wizyt pozostała głęboko w mojej pamięci.
Czytaj Dalej
Spacerowałem po tym Rynku już wiele razy. Przechodziłem głównie ze wschodniej części na zachodnią, a potem z zachodniej na wschodnią, czasem przystanąłem, czasem przysiadłem w jednym z okolicznych ogródków piwnych, generalnie miejsce obce mi nie jest (choć to nie moje miasto, można by powiedzieć). Chodząc tak po powierzchni, depcząc po starym bruku człowiek tylko patrzy na to, co wokół, zerknie w stronę kamienic, przejdzie wzrokiem po najbliższej okolicy ale nie pomyśli, że coś ciekawego może znajdować się pod nim. I nie chodzi mi o kanały (aczkolwiek w takich na przykład Dublińskich kanałach może być fajnie, ze względu na Wikińską przeszłość. Albo w kanałach Londynu, można pewnie zetknąć się z Rzymskimi pozostałościami), lecz o długą nitkę podziemnych tuneli, przejść, korytarzy czy chodników. A, że takie pod Rzeszowskim Rynkiem się znajdują możemy dowiedzieć się korzystając z najważniejszej atrakcji turystycznej miasta: Podziemnej Trasy Turystycznej ,,Rzeszowskie Piwnice”. Czytaj Dalej
Patrząc na życiową podróż Marcina Mellera, można uznać, że tytuł książki jest jak najbardziej trafiony. Szaleńcze ,,wojenne” wyjazdy na Bałkany, do Czeczenii czy niebezpieczne penetracje ogarniętych walkami zakątków Afryki, fascynacja podziemnego życia lat 80, barwnym okiem spojrzenie na codzienne funkcjonowanie Polski – generalnie misz-masz, z którego rodzi się niezwykle barwna historia. Czytaj Dalej
Syberia zawsze była dla mnie wielką niewiadomą i w dalszym ciągu w sumie jest. Moja znikoma wiedza ograniczała się do elementarnej znajomości tematu, jakiś strzępów informacji z Wikipedii, czy też zerkania na mapy i potem wyobrażania sobie tej krainy. Troszeczkę zmieniło się to po przeczytaniu ,,Długiego Marszu” Sławomira Rawicza i zapoznaniu się z monumentalnym dziełem Warłama Szałamowa – ,,Opowiadania Kołymskie”. Obecnie znów przeniosłem się do dalekiej Rosji, jadąc starym, terenowym Land-Roverem po bezkresnych obszarach Syberii razem z Romualdem Koperskim. Czytaj Dalej
Czy warto podążać za marzeniami? Odpowiedź wydaje się oczywista. Spełnić jakiekolwiek marzenie, czy to te małe, czy też większe, to z całą pewnością cieszy, napędza i dowartościowuje. Nierzadko też marzenia wiążą się z pasją i jeśli one się wzajemnie uzupełniają, to mamy obraz prawdziwej szczęśliwości. Czytaj Dalej