W ,,białej” Zatoce Psów i w równolegle do niej leżącej Gurteen Beach, udało mi się znaleźć po raz kolejny zaawansowaną wiosną tego roku. Tym razem odbywało się to w zupełnie innych okolicznościach przyrody. Nie było kąpieli słonecznych, gorącego piasku i tłumów ludzi. W zamian poczęstowani zostaliśmy wiatrem, zachmurzonym niebem i mało spokojnym oceanem. W sam raz na przechadzkę po plaży, na odpoczynek po obfitym irlandzkim śniadaniu wpałaszowanym paręnaście chwil wcześniej w pensjonacie B&B. Czytaj Dalej
Tag - Connemara
Ciemno. Posępnie. Mgliście. Deszczowo. Melancholijnie. Po irlandzku. Wjechaliśmy w tę krainę mroku zupełnie nieświadomi co może nas spotkać. Domowy research przyniósł jako taki pogląd, ale wiadomo, na żywo sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Tym razem było podobnie…
Czytaj Dalej
Wszyscy chyba lubimy wylegiwać się na pięknej, piaszczystej plaży z łatwym dostępem do morza/oceanu. W niektórych krajach ta przyjemność jest łatwo i ogólnie dostępna, w innych – niestety – nie ma takiej możliwości. Jednym z takich krajów jest Irlandia. Pech chciał, że my w tej Irlandii akurat żyjemy i nie możemy sobie pozwolić na spokojny, leniwy wyjazd i korzystać z uroków plażowania… Czytaj Dalej
Los rzucił nas w miejsce, które swoim położeniem i pięknem może bez problemu kandydować do miana najbardziej urokliwego w Irlandii. Wiedziałem o nim wcześniej, parokrotnie podziwiałem je z oddali, lecz nigdy nie udało się zawitać do środka, na teren opactwa. Teraz wreszcie się to zmieniło. Czytaj Dalej
O Connemarze napisałem już tutaj parokrotnie, za każdym razem z dużym entuzjazmem i podziwem dla tej niesamowitej krainy. Napiszę raz jeszcze, tym razem z perspektywy górołaza, opiszę wędrówkę po szczytach Twelve Pins, kilkugodzinną wspinaczkę nasiąkniętą zmęczeniem, wiatrem, deszczem, zimnem i mgłą, poprzeplataną promieniami słonecznymi oraz ciężkimi chmurami wiszącymi tuż nad naszymi głowami. Góry, choć stosunkowo niewielkie, to jednak majestatyczne i przede wszystkim dające nieprawdopodobne pejzaże i panoramy. Czytaj Dalej
Westport, w mojej głowie pojawiło się już w 2007 roku, kiedy to przypadkiem znaleźliśmy się w tym mieście wracając do domu z Connemary. Byliśmy tam dosłownie parę minut i to tylko w samochodzie ale pamiętam, że ta chwileczka wystarczyła abym na dłużej o Westport pamiętał. Kolejny raz i znowu z auta byliśmy tam w lipcu tego roku, tym razem zrobiliśmy przejazd przez centrum ale znów nie dane nam było na dłużej się zatrzymać. Jak to bywa: do 3 razy sztuka – trzecia szansa pojawiła się podczas powrotu z Wyspy Achill. Wstąpiliśmy na godzinkę. Czytaj Dalej
Wyjeżdżając z Parku Narodowego Connemara jedzie się około 2 kilometry drogą N59 na wschód i dojeżdża się do Kyllemore Abbey, opactwa położonego nad Pollacappul Lough. Nie wchodziliśmy do środka, podziwialiśmy stylową budowlę z odległości może 200 metrów, robiąc przy tym zdjęcia. Majestatyczny gmach jest spory, nawet bardzo, jednak na tle zalesionej góry wydaje się być lilipucią makietą. Czytaj Dalej
W momencie obudzenia się dnia następnego przeżyłem niemały szok… Deszcz atakował wściekle ze wszystkich stron, było szaro, pochmurnie, wietrznie, bez żadnych objawów na poprawę pogody. Przyznam szczerze, że przez głowę przewijały się myśli aby wrócić do Longford. Na szczęście tego nie uczyniliśmy… Czytaj Dalej
To miała być esencja naszych majowych wojaży po ciekawych miejscach Irlandii. Plany i pomysły, które narodziły się w mojej głowie i które zakładały, że odwiedzimy parę miejsc, ustawiały Connemarę na 1 miejscu, jako główny gwóźdź wycieczkowego programu. Czytaj Dalej
Wracaliśmy już z Clifden w drogę powrotną do domu, szosą N59 północną częścią Connemary i w pewnym momencie zauważyliśmy zjazd. Oczywiście zboczenie z głównej drogi i to bez konkretnego celu zbytnio nas nie interesowało, zaintrygowała nas informacja, że nieopodal znajduje się Park Narodowy Connemara.
Czytaj Dalej