Ostatnią noc wyjazdu w południowo-zachodnie zakątki Szmaragdowej Wyspy spędziliśmy w samochodzie. Po wizycie na Valentia Island nie było już czasu na lokalizację miejsca pod namiot, więc poszukaliśmy najciemniejszy zaułek, w najodleglejszej uliczce jaką udało nam się znaleźć i tam się zatrzymaliśmy. Przed nami był ostatni dzień, w którym musieliśmy dokończyć Pętlę Kerry, pojechać do Killarney i potem wrócić do Longford. Czytaj Dalej
Tag - Kamienne Forty
W dawnej Irlandii, ale nie tylko tam, bo i pewnie na terenach Szkocji, Anglii i Walii, głównym materiałem do budowania schronień był kamień. Wielkimi ilościami drewna tamte tereny nie grzeszyły ale za to skał i kamieni było od groma. Więc stawiano pierwsze Kościoły z czasów wczesnego chrześcijaństwa, budowano Opactwa, Wysokie Krzyże oraz kamienne, okrągłe forty. Czytaj Dalej
Patrząc dzisiaj na stare tysiącletnie kamienne budowle, na domy i obronne forty z reguły podziwiamy ludzi, którzy musieli w nich wtedy mieszkać. Nie dość, że czasy były bardzo niespokojne to i wygód takie mieszkanko zbyt wiele nie oferowało. Trudno jest to sobie wyobrazić, zostają informacje zawarte w mądrych księgach, przedstawiające nam żywot człowieka z czasów panowania staroirlandzkich królów, wędrówek Świętego Patryka czy najazdów Wikingów. Jest jednak coś jeszcze… Czytaj Dalej
Jest to bez wątpienia jeden z najefektowniej położonych kamiennych fortów na Półwyspie Dingle. Z jednej strony strome, urwiska klifowe i Zatoka Dingle, z drugiej widok na ponad pół kilometrową Mount Eagle. Położenie fortu oraz liczne fortyfikacje w nim się znajdujące najprawdopodobniej świadczą o obronnym charakterze tego miejsca. Chociaż zdania w tej kwestii są podzielone, a raczej, wśród naukowców niesprecyzowane. Czytaj Dalej
Limerick był już wiele kilometrów za nami, kiedy sunęliśmy przed siebie drogą N21 mijając kolejno Rathkeale, Newcastlewest oraz Abbeyfeale. Po ponad godzinie jazdy przejechaliśmy przez Castleisland, w którym zjechaliśmy na N21. Stamtąd było już rzut beretem do Tralee. Czytaj Dalej
Wyspy Aran są jedyne w swoim rodzaju, to nie ulega żadnym wątpliwościom. W Irlandii z pewnością nie ma drugich podobnych. Nie wiem jak jest na dwóch pozostałych (Inishmaan oraz Inisheer), być może jeszcze bardziej odludnie i dziko ale wizyta na największej z nich pozostanie w mojej pamięci na długo. Tak samo jak pewna rzecz, która jest szalenie charakterystyczna i która pojawiała się za każdym razem kiedy odwracałem głowę. Czy w lewo, czy w prawo, czy przed siebie. Było wszędzie i otaczało nas ze wszystkich, możliwych stron. Czytaj Dalej