W ,,białej” Zatoce Psów i w równolegle do niej leżącej Gurteen Beach, udało mi się znaleźć po raz kolejny zaawansowaną wiosną tego roku. Tym razem odbywało się to w zupełnie innych okolicznościach przyrody. Nie było kąpieli słonecznych, gorącego piasku i tłumów ludzi. W zamian poczęstowani zostaliśmy wiatrem, zachmurzonym niebem i mało spokojnym oceanem. W sam raz na przechadzkę po plaży, na odpoczynek po obfitym irlandzkim śniadaniu wpałaszowanym paręnaście chwil wcześniej w pensjonacie B&B. Czytaj Dalej
Tag - Niesamowite Miejsca
Jak to mówią: wszędzie dobrze ale w domu najlepiej. Podczas podróżowania, w momencie odkrywania nowych miejsc, nie zawsze może się to powiedzenie sprawdzać ale często bywa tak, że tuż pod nosem znajduje się jakaś fajna i interesująca miejscówka. Warto drążyć lokalnie, zajmuje to mniej czasu, a efekt potrafi niejednokrotnie miło nas zaskoczyć. Czytaj Dalej
Nasz cały misterny plan legł w gruzach w momencie obudzenia się i zerknięcia za okno. Deszcz… Miała racja miła pani napotkana tuż obok Lynott Pubu. Mądrze mówiła właścicielka naszego B&B. Obie one przepowiadały pogorszenie pogody. Miały przeczucie a ja naiwnie wierzyłem, że może jednak nie… Załamała się, posypała niczym domek z kart. Wraz z nią uległ modyfikacji pomysł naszej dalszej jazdy, która teraz pójść miała bardziej w stronę improwizacji niż zaplanowanego działania. Nie ma się co łamać jednak, jak wiadomo spontaniczność bywa bardzo interesująca.
Powolutku, zatrzymując się co kilkanaście metrów schodziliśmy drogą w kierunku plaży. Z jednej strony skały a z drugiej przepaść. Za nami męcząca ale niezwykle przyjemna podróż po klifach Góry Croaghaun a przed nami chwile odpoczynku i spokoju na Achillskich plażach Keem i Keel.
Bajeczne pejzaże, spektakularne, mocno poszarpane skałami wybrzeże wpadające wprost do Oceanu… Człowiek kroczy przed siebie, co chwilę się zatrzymując i wzdychając z zachwytu. Nie towarzyszą ci inni ludzie, nie musisz się przeciskać i czekać na swoją kolej aby móc pooglądać klify. Masz wszystko dla siebie, cała ta (nie)naturalna kraina wydaje się być na wyłączność. Tylko wiatr, szum Oceanu i Ty. Cóż więcej trzeba do szczęścia?
Drapieżne ptaki latają nad naszymi głowami niemal bezszelestnie. Przemykają szybko, niczym odrzutowiec, trudne do zauważenia, z gracją. Odruchowo odchylamy się do tyłu, próbujemy schronić głowy. Niepotrzebnie, nic nam nie grozi… Dostojne ptaki jak zaprogramowane przecinają eter, mkną przed siebie, pędząc na upatrzoną wcześniej gałąź. Doniosły gwizd tresera i znów rozpościerają swoje rozłożyste skrzydła i niby strzała, jak gdyby nabój rozdzierają powietrze, tuż obok nas, zaledwie parę centymetrów od naszych ramion, niemalże się dotykamy… Ale nie obawiamy się, nie atakują, są wytresowane…
Ogrom tego miejsca może przytłoczyć. Robi wrażenie. Z jednej strony jest pięknie i spektakularnie ale z drugiej niebezpiecznie i potencjalnie nawet śmiertelnie. Zerka się z góry na dół, patrzy się niemal w nieskończoność. Dostrzegam skały, wydają się strasznie malutkie. Fale suną spokojnie, niczym w zwolnionym tempie, rozbijając się gdzieś w dole o skaliste nabrzeże. I ten stłumiony huk, to wycie Oceanu, ten ryk wody… A przecież Atlantyk dziś taki łagodny, taki zrównoważony, gdzie mu tam do wściekłości, do sztormu? Zlitował się, tak samo jak zlitowała się nad nami Góra Croaghaun, pozwoliła nam na siebie wejść, odsłoniła swoją ukrytą, drugą stronę, ukazała groźniejsze oblicze: wspaniałe, pędzące w otchłań urwiska, przepaści trudne do ogarnięcia…
,,Gościnność to temat na osobny rozdział. Tak, Gruzini są bardzo gościnni, sympatyczni, towarzyscy i lubią Polaków. Jak to się mówi mamy wspólnego wroga, kraj który jednym i drugim wyrządził wiele zła. Zdarza się, że zapraszają do swoich domów na supre czyli ucztę.”
Grubo ponad 2 lata temu zrodził się pewien pomysł. Pomysł, który w ostateczności miał nas zabrać do Gruzji. Była faza planowania, szukania rozmaitych informacji i generalnie było przygotowywanie się do kolejnej fajnej wyprawy. Z czasem niestety wszystko stanęło w miejscu i skończyło się na etapie planów. Jednak w archiwach tych poszukiwań jest pewna bardzo interesująca rzecz, którą warto wydobyć i ją przybliżyć. Czytaj Dalej
–Hej Podróżnicy! Jeśli bylibyście w Dublinie a mnie by jeszcze nie było, to zaczekajcie. Ja prosto z roboty o 21 pojadę. Będę około 22:30. – napisał informacyjnie Adrian.
–Adi, my o 22 wylatujemy. Będziemy o 24 waszego czasu – odpowiedział po fragmencie Daniel.
Adrian trochę się zdezorientował… Czytaj Dalej